Wydobyć Titanica

Sahara podobała mi się jako film, nie jako ekranizacja...
... jeśli zaś chodzi o Wydobyć Tytanika to raczej wypada mu dolepić etykietkę specyficznego zabytku.

Samego filmu obejrzałam chyba pierwsze 20 minut, bo więcej nie byłam w stanie za jednym razem. Teraz płyta czeka na lepsze czasy, na razie nie ma co się torturować... zwłaszcza gdy należy się do osób, które lubią ekranizację strona po stronie.

Na pewno pojawił się w nim głównym bohater - Dirk, ale raczej nie odnosiło się wrażenia, że to wokół jego działań ma się cała akcja kręcić. Gdzieś na początku, jeśli się nie mylę, mignął także Admirał Sandecker... ale całą resztę postaci to chyba gdzieś zjedli...

Efekty, sprzęt, koloryt specyficzne dla swojej epoki.

Nie należy mieć wobec niego żadnych oczekiwać, a najlepiej podchodzić do niego jedynie jako do ciekawostki.

Odnośnie Titanica - gdybym najpierw zobaczył film a potem czytał to chyba darowałbym sobie taka lekturę mysląc : na podstawie jakiej szmiry nakrecono taką żenade. Good dla mnie że pierwsza była ksiązka bo lekturka z niej fajna:)
O Saharze juz pisałem, jako luzno powiazana z książką i traktowana nie jako adaptacja a film delikatnie nawiazujacy to OK, mozna strawic.

p.s: fajnie ze ktos jeszcze pojawia sie na tym forum, tematyka zacna tylko sam autor o nim zapomniał...szkoda:(